Tkanina w peonie jest jedną z tych, które na belce jest po prostu ładna, a w szyciu dostaje dopiero uroku. Może to być po prostu obrus, albo zwykła pościel, a jednak wtedy dopiero widać jej wyjątkowy urok. Ostatnio w internetach spotkałam ten wzór na tapecie - piękna to była ściana!
Kiedyś miałam uszytą poduszkę z haftem "Kochanej Babci". W sklepie odwiedziła mnie pani, która już nie tylko babcią, ale i prababcią jest, i bardzo, ale to bardzo jej się ta poduszka spodobała. Pani kilka razy już zmierzała w kierunku drzwi, aż w końcu powiedziała: " A da mi pani tą poduszkę, co ja będę wnukom głowę zawracała!" Potem zresztą szyłam tej pani jeszcze kilka rzeczy, właśnie z tych peoni.
Mamy też morał: samemu sobie też można robić prezenty!
Z kuponu, który był w pracowni uszyłam: serduszka magnesy, poduszkę i kota biurkowca.
Koty biurkowce zawitały do Szyciarni, kiedy lekarz powiedział mojej koleżance: "Wie pani, nadwyrężone nadgarstki, to choroba ludzi pracujących przy komputerze" . I ten lekarz, kazał jej kocyk podkładać. No jak kocyk... kot jest przecież bardziej efektowny. A można też go pod plecy podłożyć.
Koty biurkowce znajdziecie TUTAJ