Kotki, pieski w kolorach niebieskich. Kawałeczek miałam schowany. Starczyło na konika ( poszedł na warsztatach) i na zajączka. Pewnie już pisałam, że uwielbiam je szyć. Domyślacie się, że resztki, które zostają po moich misiach, konikach i innych, to nie są równiutkie prostokąty, które łatwo zadysponować. Moje ostatnie kawałki, to takie puzzle. Szyciu zajączków zawsze towarzyszą "motyle w brzuchu". Ile wyjdzie części i które, to są emocje. No i jeszcze z czym połączyć, żeby wyszło pięknie!
Chcesz obejrzeć wszystkie zajączki, kliknij TUTAJ
To już ostatnia tkanina w tym miesiącu, a było ich 25! A zapasy moje są jeszcze, że ho, ho! Przyznać musicie, że świat jest pełen pięknych tkanin, a te tkaniny dają ogrom możliwości!